Cześć wam kochani.
Dzisiaj nie będzie posta bo zdjęć nie zrobiłam gdyż byłam intensywnie zajęta rozwalaniem mojej szafy.
A było to tak.....
Postanowiłam w końcu zrobić porządek w garderobie- nie wyrzucić ciuchy - co to to to nie.
Ale poprostu złożyć nową duuuużą szafę pod sufit w miejsce jednej małej.
No i się zaczęło
Wywaliłam rzeczy z tej małej szafy na łóżko i czekałam na przyjście znajomej, która miała mi pomóc.
Wszystko było ok, wystawiłam małą starą szafę na korytarz i zabrałyśmy się we dwie baby do składania dużej.
Znalazłam śrubokręt, wkrętarkę, wniosłyśmy części na górę i poskręcałyśmy ją na leżąco.
Byłyśmy z siebie takie dumne że hej.
No to przyszedł czas na postawienie jej do pionu.
Ja zaczęłam podnosić do góry a ona miała popychać dół szafy do przodu aby się zmieściło w mojej małej garderobie.
No i tada... szafa się poskładała na deski, kołki powyłamywane, śruby powyrywane z drewna i ogólnie dupa blada.
Popatrzałyśmy na szafę (w sumie jej resztki) , usmiechnęłyśmy się, wyniosłysmy pod garaż dechy i poszłam po chleb:-)
Ważne że spróbowałyśmy! hahahhaah
A ja muszę teraz na nowo wnieść już sama małą szafę i rzeczy poskładać:P
Ktoś chce deski?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz